poniedziałek, 3 września 2012

Do końca świata i jeden dzień dłużej !

Wyruszyliśmy wszyscy na rozpoczęcie . Wielka grupa ludzi ubranych na biało czerwono musiała śmiesznie wyglądać . Buty , które miałam na nogach jak reszta żeńskiej części reprezentacji , strasznie piły mnie w stopy . Już chyba bym wolała iść 12 centymetrowych czółenkach . Podczas naszego spaceru , tak to nazwijmy , na stadion Marcin cały czas próbował mnie rozśmieszyć aż w końcu wepchnął mnie między siatkarzy bo stwierdził , że może im się uda mnie rozbawić . No cóż im na pewno lepiej szło opowiadania żartów o blondynkach niż Marcinowi .

Za pięć minut mamy wyjść na paradę .  Przestępuję z nogi na nogę i już mnie denerwuje ta cała sukienka i te strasznie niewygodne buty . Panowie siatkarze zaczęli mnie traktować jak dziecko więc im powiedziałam w szale wkurzenia , że nie mam pięciu lat tylko osiemnaście dzisiaj kończę . Wiec dłużej się nie zastanawiając odśpiewali mi sto lat , każdy z osobna mnie wyściskał i jeszcze oczywiście musieli poinformować o tym resztę sportowców . Tym sposobem praktycznie cała ekipa złożyła mi życzenia . Nie powiem milej mi się na sercu zrobiło . W końcu znalazłam sobie miejsce gdzie mnie nie mogli znaleźć . Spokojnie przygotowywałam się do tego pięknego wydarzenia .

- Idziemy ! - krzyknęła nasza chorąży i wszyscy ruszyliśmy za nią . Krzysztof Ignaczak wszystko nagrywał . Zresztą jak większość tu obecnych . Dlatego nie mogłam być inna . Wyjęłam mój telefon i zaczęłam nagrywać . Dużo to widać nie było więc stwierdziłam , że będę sobie iść na samym końcu . Po jakiś paru minutach dołączył do mnie Marcin .
- Wszystkiego najlepszego . - powiedział , a raczej krzyknął bo inaczej bym go nie usłyszała i objął mnie ramieniem . Uśmiechnęłam się tylko pod nosem .
- Dziękuję . -odpowiedziałam po chwili .
- Dlaczego nie powiedziałaś , że kończysz dzisiaj osiemnastkę ? - zapytał .
- Po co miałam to mówić ? Czy kogoś by to zainteresowało ? Proszę Cię dostałam i tak już tyle wiadomości od ludzi , których nawet praktycznie nie znam , a przypomnieli sobie o mnie bo jestem olimpijką czy rekordzistką Europy i w mediach mnie rozpoznają . - powiedziałam rozglądając się do okoła .
- Wiesz gdybym wiedział to bym Ci jakiś tort chociaż załatwił . - uśmiechnął się szczerze - A tymi ludźmi to się nie przejmuj  . Też przez to przechodziłem .
- Jasne łatwo mówić . Tylko Ciebie ktokolwiek chociaż w kadrze lubi . A mnie ty i mój trener , którego i tak tutaj nie ma . Co do Ciebie to też nie wiem czy zadajesz się ze mną z czystej litości czy dlatego , że mnie naprawdę lubisz . A tort ? Po co mi tort ?
- Z tobą mała do końca świata i o jeden dzień dłużej . - uśmiechnął się jeszcze szerzej , a myślałam , że się nie da - A tort ? Co to za urodziny bez tortu .
- Moje .
- Poczekaj chwilkę . Nie uciekaj . - zaśmiał się i puścił mi oczko .
- Oj , a mam wielką ochotę . Chociaż nie teraz bo teraz mam cały świat w dalekim poważaniu . Nasycam się tym pięknym momentem . - powiedziałam do niego , a on wszedł w tłum reprezentantów . Ja to nie wiem co tam się dzieje pod tą jego blond czupryną . Na pewno nic co miało by wyjść na dobre .

Wróciliśmy z otwarcia po drugiej więc już przed trzecią leżałam w łóżku i próbowałam zasnąć . Miałam z tym wielki problem bo po takiej ilości wrażeń żaden szanujący się człowiek nie zaśnie tak spokojnie . Kiedy spojrzałam na wyświetlacz mojego telefony aby sprawdzić , która godzina wyświetliła mi się 3:03 . Ali nie było w pokoju . Nie wiem gdzie była nie interesowało mnie to . Odłożyłam telefon i wtedy dostałam smsa . Od Marcina .
' Wyjdź na korytarz . Widzę Cię przy windzie za dwie minuty . Zakładaj bluzę i buty i szoruj tutaj do mnie . Nie przyjmuję odmowy . ' W pierwszej chwili chciałam udać , że śpię ale potem stwierdziłam , że go tak nie zostawię jeszcze się na mnie obrazi . Wyszłam z łóżka znalazłam moje czerwone Conversy i naciągnęłam je na stopy . Szybko wrzuciłam na siebie bluzę reprezentacji . Wyszłam na palcach z pokoju i przemknęłam przez salon i znalazłam się przy windzie . Związałam sobie już tam włosy w kucyka . Dostrzegłam przy windzie karteczkę z napisem " Zapraszam na dwór " . W co on się bawił . Wsiadłam do windy i zjechałam na dół , a potem wyszłam na dwór . Tam na dole znalazłam kolejną instrukcję " Wyjdź przed budynek i idź tą samą ścieżką co na stołówkę " . No dobra coraz bardziej mi się to nie podobało . Stołówka była oddalona od naszego bloku o prawie kilometr krętymi ścieżkami między innymi blokami . Jednak stwierdziłam , że jak już wyszłam to muszę trafić tam gdzie mnie prosił . Ruszyłam w stronę stołówki i wtedy uświadomiłam sobie , że przecież mam tak krótkie spodenki jakbym ich prawie nie miała . Na szczęście moja bluza była trochę za duża więc zakrywała mój tyłeczek . Kiedy doszłam na drzwiach była kolejna kartka " Wejdź do środka i skieruj się do naszych stołów " . Każda reprezentacja miała wyznaczone swoje stoły tak żeby wszystko lepiej funkcjonowało . Weszłam posłusznie do środka i prawie po ciemku dotarłam do naszych stołów . Jak już dochodziłam Nagle zapiło się światło i paręnaście gardeł krzyknęło .
- Wszystkiego najlepszego ! - podeszłam bliżej i od razu wpadłam w Marcina przytulając się do niego jak najmocniej tylko umiałam .
- Dziękuję . - powiedziałam jak już się od niego oderwałam .
- Ej , a nas to tak nie przytulisz ? Też pomagaliśmy . - zbulwersował się Igła .
- Oj oczywiście , że przytulę . - podeszłam do każdego i wyściskałam ich - Ej a wy to nie powinniście spać z racji , że macie jutro znaczy dzisiaj mecz ?
- Może i powinniśmy ale Andrea wie , że tu jesteśmy i powiedział , że jeżeli jutro nie wygramy z makaroniarzami to masz mu się na oczy nie pokazywać . - powiedział Piotrek . Mój system na zapamiętanie ich imion doskonale działał . Igła Krzysiek to on nagrywa wszystko . Michał od oczu to ten z niebieskimi oczętami . Piotrek jedyny blondyn w kadrze siatkarzy . Łukasz od głosu . Zibi od jego budowy ciała , tak właśnie wiedziałam , że on jest taki jakby przygarbiony . Było też dwóch rudych . Jeden starszy Paweł i drugi młodszy Kuba . Był jeszcze Michał przypominający orła i drugi Michał co wydawał mi się najgrubszy z całej dwunastki . Grzesia zapamiętałam w sumie bez większych podpowiedzi . Marcin to ten z brodą i największy . Mają jeszcze w drużynie podobno Bartka Kurka , który jest chory i nie mógł przyjść i nie miałam jeszcze okazji go poznać tym sposobem nie wiedziałam z czym go kojarzyć . Kiedy wszyscy znowu mi odśpiewali sto lat i wznieśli toast wodą bądź sokiem wjechał wielki tort .
- Przecież mówiłam , że nie chcę tortu .
- Przecież mówiłem , że urodziny bez tortu to nie urodziny .
- Nie mówiłeś .
- No dobra nie kłóćcie się . Dmuchaj świeczki tylko najpierw życzenie . - zarządził Paweł .
- Dobrze tato . - zaśmiałam się po czym pomyślałam życzenie i zdmuchnęłam osiemnaście różowych świeczek , które były wbite w czekoladowy tort .


Są i siatkarze ^^

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!